Historia meczów Walia – Polska


W przeddzień finału baraży o Euro 2024 przypominamy mecze z Walią

26 marca 2024 Historia meczów Walia – Polska
Mateusz Porzucek / PressFocus

W wieczornym meczu w Cardiff Polska zagra z Walią, w meczu, który zadecyduje o udziale w mistrzostwach Europy. Jak wyglądały poprzednie spotkania Polski z Walią? Czy typowo wyspiarski styl nie był w historii przeszkodą dla „Biało-czerwonych”? Z historii wieje nuta optymizmu.


Udostępnij na Udostępnij na

Już dziś wieczorem mecz roku, brak awansu na 24-zespołowe Euro będzie katastrofą i choć winnych jest wielu (piłkarze, selekcjonerzy, PZPN), nadal mamy szansę uciec spod topora. Wystarczy „tylko” wygrać z Walią. Statystycy i bukmacherzy zgodnie delikatnego faworyta widzą w drużynie gospodarzy, nie przekreślając szans „Biało-czerwonych”.

Trafił nam się jednak rywal, który historycznie nam leży. Oczywiście historia nie wyjdzie na boisko, a również dzisiejsza kadra Walii różni się nieco od tej sprzed 20 lat. Z 10 spotkań przeciwko Walii wygraliśmy aż 7. We wtorkowy wieczór choćby najskromniejsze i najbrzydsze zwycięstwo będzie na wagę złota.

Powróćmy do każdej z potyczek z Walijczykami, w porządku chronologicznym.

Złe miłego początki
el. MŚ 1974
Walia 2:0 Polska

Pierwszy raz trafiliśmy na Walię w eliminacjach do pamiętnego mundialu w Niemczech. Polacy zostali wylosowani do trzyzespołowej grupy z Walią oraz bardzo mocną Anglią. Jako aktualni mistrzowie olimpijscy wcale nie byliśmy faworytem. Szczególnie że w pierwszym meczu w Cardiff przegraliśmy 0:2 po golach Jamesa i Hockeya. Standardowy wyspiarski styl opierający się o wysoki pressing i agresywną grę opłacił się Walijczykom. Tygodnik „Piłka Nożna” pisał po tym meczu:

Ładna gra, a dobra gra to dwie różne rzeczy. Bo dla laików mecz był bardzo trudny w odbiorze. Nasi zawodnicy naciskani gubili się w sposób wręcz żenujący[…] Za mało było podań na dobieg, roszad i zmian pozycji.

Z wyniku najbardziej cieszyli się Anglicy, którzy po zwycięstwie i remisie z Walią znów mieli wszystko w swoich rękach.

Rewanż z nawiązką
el. MŚ 1974
Polska 3:0 Walia

Kilka miesięcy później, po pokonaniu Anglików w Chorzowie, do Kotła Czarownic przyjechała Walia. Podopieczni Dave’a Bowena musieli wygrać, żeby zachować szansę na awans. Polacy żądni rewanżu załatwili sprawę w pierwszej połowie, osiągając dwubramkowe prowadzenie za sprawą bramek Laty i Gadochy. Po przerwie trzecią dołożył Jan Domarski.

Polska miała cztery punkty (jeden więcej niż Anglia), a więc w ostatnim starciu na Wembley wystarczał nam remis, który podopieczni Kazimierza Górskiego osiągnęli, awansując na mistrzostwa świata pierwszy raz po wojnie. Skład Polaków nie różnił się od tego, który oczarował cały świat na nadchodzącym turnieju.

Bezbramkowy sparing pod okiem Strejlaua
mecz towarzyski,  29.05.1991
Polska 0:0 Walia

W obliczu zbliżających się eliminacji do mistrzostw Europy 1992, na których mieliśmy zagrać z Anglią i Irlandią, sparing z inną brytyjską drużyną wydał się zupełnie rozsądny. Zaskakujące było miejsce rozegrania meczu – Radom. Była to pierwsza wizyta kadry na Stadionie im. Braci Czachorów. W kolejnych latach zagraliśmy tam jeszcze dwukrotnie. Walijczycy przyjechali z największymi gwiazdami – Ianem Rushem i Markiem Hughesem. Samo spotkanie nie porwało, w jesiennych meczach z Irlandią i Anglią podopieczni Strejlaua remisowali, przez co kolejny turniej ominął Polskę.

Tonujemy nastroje
el. MŚ 2002
Polska 0:0 Walia

Kolejny mecz z Walijczykami, w którym nie potrafiliśmy zdobyć gola. Było to trzecie spotkanie w ramach eliminacji do mundialu w Korei Południowej i Japonii. Po zwycięstwach nad faworyzowaną Ukrainą i Białorusią bezbramkowy remis z Walijczykami był rozczarowaniem. Zawodnicy Engela przeważali, w strzałach było 14:2. Po tym spotkaniu Polacy nadal prowadzili w swojej grupie, ale w mediach panowały opinie traktujące to starcie jako rozczarowanie.

Wzniecić ogień
el. MŚ 2002
Walia 1:2 Polska

Uprzedzając nieco fakty, od tego spotkania z Walią nam po prostu idzie. Po dwóch kolejnych zwycięstwach nad Norwegią i Armenią Polacy byli coraz bliżej awansu na pierwszy od 16 lat turniej rangi mistrzowskiej. Dziś taka zapaść brzmi abstrakcyjnie, wtedy na starcie eliminacji absolutnie nie byliśmy kandydatem do awansu. Po pięciu seriach gier prowadziliśmy w tabeli, ale mieliśmy przed sobą wyjazdy do Walii i Armenii czy rewanże z mocnymi Ukrainą i Norwegią.

Polakom udało się w Cardiff zwyciężyć mimo słabego początku. W pierwszym kwadransie Nathan Blake pokonał Jerzego Dudka, choć do dziś nie ma pewności, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Z drugiej strony, klasowy bramkarz bez problemu złapałby piłkę, która odbiła się od ramienia bramkarza.

Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać, Emmanuel Olisadebe wyprzedził obrońcę i zamienił podanie Tomasza Iwana na bramkę. Następnie zawodnicy obu ekip marnowali świetne sytuacje bramkowe. W końcówce trafił dopiero wprowadzony z ławki Paweł Kryszałowicz, który bombą z powietrza pokonał Paula Jonesa.

Po tym spotkaniu Emmanuel Olisadebe powiedział do dziennikarzy, żeby bukowali bilety do Azji. Mieliśmy pięć punktów przewagi nad drugą… Białorusią i siedem nad Ukrainą.

źródło: Biblioteka PZPN

Kolejny comeback w Cardiff
el. MŚ 2006
Walia 2:3 Polska

Cztery lata później znów trafiamy w grupie na Walijczyków w bardzo… brytyjskiej grupie, do której trafiły również m.in. Anglia i Irlandia Północna. Po zwycięstwach nad Austrią i Irlandią Północną oraz (zakładanej) porażce z Anglią polecieliśmy do Cardiff, gdzie po raz kolejny pierwsi straciliśmy gola.  Tomasz Rząsa próbował wślizgiem odegrać piłkę do Dudka, zrobił to nieporadnie, do piłki doskoczył Earnshaw, który strzałem z fałsza pokonał bramkarza Liverpoolu.

Dopiero ostatnie 20 minut przyniosło kolejne gole. Zabójczo skuteczny w tych eliminacjach Tomasz Frankowski doprowadził do wyrównania w 72. minucie, choć na boisku przebywał zaledwie kilka minut. W 81. minucie Maciej Żurawski wyprowadził nas na prowadzenie, a kilka minut później Jacek Krzynówek podwyższył wynik na 3:1 w swoim stylu, mocnym strzałem z dystansu. Gol Hartsona, zdobyty ręką (!) w doliczonym czasie gry, nie miał już znaczenia.

Awans już prawie nasz
el. MŚ 2006
Polska 1:0 Walia

Z perspektywy czasu niedoceniane są tamte eliminacje w wykonaniu „Biało-czerwonych”. 8 zwycięstw w 10 meczach, wygranie wszystkich spotkań poza potyczkami z Anglią. W przedostatniej serii gier wygrana dawała nam praktycznie awans na drugi mundial z rzędu.

Walijczycy (losowani z czwartego koszyka) niespodziewanie byli czerwoną latarnią grupy, znajdującą się w tabeli nawet za Azerbejdżanem. Na stadionie Legii zawodnicy Johna Toshacka, z największą gwiazdą walijskiej piłki – Ryanem Giggsem – w składzie postawili trudne warunki Polakom. Na pierwszą bramkę czekaliśmy do drugiej połowy, gdy w polu karnym faulowany był Kamil Kosowski. Gola zdobył mocnym strzałem w środek Maciej Żurawski.

Po meczu pytany o to, czy nie zadrżała mu noga przy karnym, Żurawski odpowiedział: – Ja nie mam 15 lat. Nie wiem, dlaczego miałbym się bać. No, może dlatego, że cztery dni wcześniej jego karnego obronił bramkarz reprezentacji Austrii.

Do awansu zabrakło wówczas… korzystnego układu w spotkaniach innych grup. Jedynie najlepsza drużyna z drugich miejsc uzyskiwała bezpośredni awans. W związku z tym musieliśmy czekać kolejny miesiąc na upragniony awans.

Bajeczny gol w Portugalii
mecz towarzyski, 11.02.2009
Polska 1:0 Walia

Kadra pod wodzą Beenhakkera nabierała rozpędu przed kolejną turą eliminacji do mundialu w RPA na zgrupowaniu w Portugalii. Kilka dni po spotkaniu nasi rywale przechodzili przemianę pokoleniową. Giggsa, Speeda czy Hartsona, zastąpili Bale, Ramsey czy grający po dziś dzień Hennessey.

Obie ekipy grające w mocnych składach nie porwały swoją grą. Jedynym wartym odnotowania momentem był fantastyczny gol Rogera Guerreiro, który lobem z powietrza pokonał walijskiego bramkarza. Inną ciekawostką jest numer, z którym wystąpił Robert Lewandowski, a mianowicie z 4 na plecach. Wówczas dziewiątka była zarezerwowana dla Rafała Boguskiego.

Walka o utrzymanie
Liga Narodów 2022
Polska 2:1 Walia

Polska jest jedną z drużyn, która w krótkiej historii Ligi Narodów ani razu nie zmieniała dywizji, w której występuje. Od drugiej edycji dywizja A została rozszerzona do czterech drużyn w grupie, więc siłą rzeczy jedna z drużyn prezentuje niższy poziom i wystarczą dwa zwycięstwa nad takim rywalem, żeby utrzymać się w elicie. W ostatniej Lidze Narodów kadra prowadzona przez Michniewicza trafiła na Walię, z którą nie graliśmy od 13 lat.

W meczu na stadionie we Wrocławiu po raz kolejny Walijczycy jako pierwsi zdobyli bramkę. Z dystansu uderzył nieatakowany Jonny Williams, w debiucie piłkę z siatki musiał wyciągać Kamil Grabara. Odpowiedź nadeszła w końcówce. Tymoteusz Puchacz zabawił się w rogu boiska z obrońcą, podał płasko w pole karne, gdzie na piłkę czekał rezerwowy – Jakub Kamiński. Ten przełożył piłkę na prawą nogę i strzałem przy dalszym słupku pokonał bramkarza.

Zwycięską bramkę zdobył inny z rezerwowych – Karol Świderski wykorzystał zamieszanie w polu bramkowym. Po strzale Lewandowskiego piłka zawieruszyła się gdzieś po odbiciu od walijskiego stopera. Napastnik Chicago Fire przytomnie skierował ją nad interweniującym Wardem, dając nam bardzo ważne trzy punkty w kontekście utrzymania w dywizji A Ligi Narodów.

Gra o pełną pulę
Liga Narodów 2022
Walia 0:1 Polska

W ostatnim meczu tamtej edycji Ligi Narodów ponownie wybraliśmy się do Cardiff, gdzie zmierzyło się dwóch przyszłych uczestników mistrzostw świata w Katarze. Polakom do utrzymania w dywizji A wystarczał remis. Walijczycy musieli wygrać, więc to właśnie oni byli w tym meczu aktywniejsi, swoje szanse miał przede wszystkim Brennan Johnson, który także i dziś wieczorem będzie straszył polską defensywę.

Świetny mecz rozegrał Wojciech Szczęsny, który odbił trzy strzały celne. Bohaterem meczu został jednak strzelec zwycięskiej bramki w obu meczach z Walijczykami – Karol Świderski. Przeszywające podanie z drugiej linii od Kiwiora dotarło do Lewandowskiego, który świetnym technicznym zagraniem zmylił całą linię obrony Walii i wypuścił Świderskiego w sytuacji sam na sam.

Zwycięstwo w tym meczu dało nam także pierwszy koszyk w eliminacjach Euro 2024. Ogromną szansę, z której nie skorzystaliśmy, i dziś wieczorem znów zmierzymy się z Walią, w finale baraży o udział w mistrzostwach Europy. Historia jest po naszej stronie. Na 10 meczów wygraliśmy 7, 2 zremisowaliśmy, 1 przegraliśmy. Bilans bramek 13-6. 6 czystych kont, 3 wygrane mimo pierwszej traconej bramki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze